Krytycznie o wszystkim!


Na Festiwalu Kamera Akcja nie ma tematów tabu. O kinie dyskutuje się używając właściwych słów i przywołując konkretne przykłady. Tak się złożyło, że żaden ze stereotypów nie ima się drugiego dnia 14. edycji FKA, gdyż piątek 13 października okazał się wyjątkowo szczęśliwy dla osób, które w kinie poszukują zaangażowania, emocji i solidnych postulatów.


fot. Agnieszka Cytacka

Skoro o tym dyskutuje Polska, to dlaczego nasz film nie mógłby być jednym z głosów tej dyskusji?

Babel to miejsce, gdzie spotykają się różne kultury, narodowości i tradycje; gdzie kolor jest symbolem wielu wrażliwości w wielu okręgach. Dlatego poruszaliśmy się na czerniach i bielach.

Agnieszka Holland

W sobotę o godz. 11:00 odbyła się długo oczekiwana, głośna i odbijająca się echem, projekcja filmu „Zielona Granica”. Tłumnie przybyli widzowie wypełnili salę Z1 wyraźną ekscytacją i nerwowością. Trudno jednak stwierdzić, czy ze względu na ciągnącą się przez cały korytarz kolejkę, przez online’ową rozmowę z reżyserką Agnieszką Holland, czy przez obecność policji przed wejściem do pomieszczenia z ekranem. „Czy jest spokojnie?” – padło pytanie z ust jednego z funkcjonariuszy. Owszem, było. Aczkolwiek nie po filmie, gdy salwa oklasków, po części na stojąco rozbrzmiała w pomieszczeniu, zagłuszając muzykę.

Po seansie trwającym dokładnie 147 minut odbyła się dyskusja z twórcami: Agnieszką Holland, Maciejem Pisukiem – współscenarzystą i Marcinem Wierzchosławskim – producentem. Spotkanie prowadził Miłosz Stelmach, który już na samym początku zaznaczył, że „żaden film po roku 1989 nie budził takich emocji politycznych i społecznych”. Oddano głos widzom i widzkom, a ich wątpliwości dotyczyły wielu aspektów: społecznych, psychologicznych i politycznych.

Kilka minut po rozpoczęciu rozmowy wśród pytających pojawiła się Białorusinka (która specjalnie przyjechała z rodzinnego kraju, aby porozmawiać z twórcami). Widzka miała zastrzeżenia, czy obraz strażników nie był wyolbrzymiony. Maciej Pisuk odpowiedział,  „to nie był katalog okrucieństwa” i że zbierano dokumentację do filmu od rzeczywistych ofiar z granicy. Pod koniec rozmowy nawiązała do tego jedna z aktywistek obecnych na sali, odnosząc się stricte do Agnieszki Holland: „Jestem rozczarowana, ale w nieco pozytywnym sensie. Sceny z filmu są dużo łagodniejsze od rzeczywistości”. Reżyserka, spoglądając z dużego ekranu, oznajmiła, że został pokazany jedynie wycinek tego, co rzeczywiście działo się na terenach polsko-białoruskich. I mało tego: „że coś takiego być może dopiero się zaczyna”.

[Zuzanna Bryk]


fot. Paweł Mańka

„Drama goni dramę”. Pierwsza dyskusja 14. FKA, czyli co czeka Netflixa, kina oraz wszystkich twórców filmowych?

Pierwsza dyskusja w tegorocznej edycji Festiwalu Kamera Akcja odbyła się pod hasłem „Strajk”. Udział w niej wzięli: Anna Wróblewska, Sylwia Szostak, Krzysztof Rak oraz prowadzący Michał Pabiś-Orzeszyna, który rozpoczął spotkanie od krótkiego wprowadzenia w temat ostatnich wydarzeń ze świata kinematografii. Rozmawiano o wyzwaniach, które stoją aktualnie przed społecznością zajmującą się branżą filmową.

Ważna okazała się kwestia tantiemów, które są szczególnie istotne dla scenarzystów, gdyż jak zauważyła Sylwia SzostakW Polsce scenarzyści nie mają żadnego instytucjonalnego wsparcia”. Problem ten podkreślał także niejednokrotnie Krzysztof Rak, który zwracał uwagę, że osoby zajmujące się tą profesją muszą wykonać właściwie całą swoją pracę, przed wyznaczeniem budżetu oraz ustaleniem czasu procesu twórczego. Kolejnym istotnym wątkiem w dyskusji okazały się platformy streamingowe, a w szczególności Netflix. Okazało się, że nie tak łatwo jednoznacznie stwierdzić, czy pojawianie się kolejnych polskich produkcji na tej platformie odgrywa pozytywną czy negatywną rolę dla branży filmowej.

Netflix stwarza miejsca pracy. To jest dla nas wielka szansa, zyskujemy widownię” – podkreśliła Anna Wróblewska, po czym dodała: „Nie wiem, czy Netflix będzie tak chętnie zamawiał nasze filmy, seriale za rok, czy za dwa. To jest bardzo niepewna przyszłość”. Ze względu na trudną do przewidzenia przyszłość, według Szostak jest to ekscytujący czas dla medioznawców, z drugiej strony pojawia się trudność, by opublikować jakikolwiek artykuł, ponieważ może się okazać, że jest on już nieaktualny, gdy trafia do publikacji. Zwrócono także uwagę, że zasadniczo mainstreamowego widza nie interesują znacząco kwestie prawne dotyczące świata filmowego takie jak tantiemy, ustawy. Co więcej Michał Pabiś-Orzeszyna powiedział:

Zauważyłem taką tendencję, która mnie niestety zasmuca trochę, że wśród wielu krytyków i krytyczek filmowych kwestia strajku hollywoodzkiego jest sprowadzana do opóźnień seriali, i to jest trochę tak, jakby strajk w kopalni kobaltu w Kongo opóźniał premierę iPhone’a i my byśmy się zamartwiali, że te iPhone’y do nas nie dotrą na czas.

Michał Pabiś-Orzeszyna

fot. Paweł Mańka

Pod koniec dyskusji pojawiła się także możliwość, by zadać pytania, z czego skorzystali uczestnicy Festiwalu. Pojawił się głos: „Film na platformach streamingowych sprzedaje się tym lepiej, im lepiej był wypromowany w kinie, więc tak naprawdę nie jesteśmy w stanie bez siebie funkcjonować, bo platformy streamingowe dofinansowują powstawanie filmu do kina, my je promujemy, ale tak naprawdę cierpią na tym scenarzyści, bo te przychody są najmniejsze w tym momencie”.

Spotkanie chyba najlepiej podsumuje odpowiedź na pytanie: „Będzie lepiej czy gorzej?” udzielonej przez Krzysztofa Raka, która brzmi: „będzie inaczej”.

[Kornelia Mazowiecka]


fot. Mikołaj Zacharow

SpoilerMaster na FKA. „Bez grama pretensjonalności”. A co by było gdyby…

W drugi wieczór Festiwalu miłośnicy kina mieli możliwość wybrania się na seans „Poprzednie życie” w reżyserii Celine Song. Po projekcji pojawiła się okazja do wymiany spostrzeżeń w ramach nagrywania odcinka słynnego podcastu SpoilerMaster, za który odpowiada znany krytyk i wykładowca na wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego, Michał Oleszczyk. Film o dwójce przyjaciół z dzieciństwa najwidoczniej wzbudził wiele emocji, gdyż zabrakło czasu na wygłoszenie swojej opinii przez wszystkich chętnych! Uczestnicy nie zawiedli i wskazywali na liczne niuanse, które udało im się wychwycić w trakcie seansu. Michał Oleszczyk zwrócił także uwagę na to, jak mocno „Poprzednie życie” ukazuje aktualne pośrednictwo technologii w relacjach społecznych. Przyznał również: „Wydaje mi się, że ze wszystkich filmów, które widziałem, ten najpiękniej odgrywa coś, co nazwałbym Nostalgią Skype’a”. Oprócz tego w rozmowie powracał temat Nowego Jorku, emigracji, ambicji oraz chętnie nawiązywano do innych produkcji takich jak: „Aftersun”, „Annie Hall”, „Wszystko wszędzie naraz”. Omawiano także sposób, w jaki zostały wykreowane różnice pomiędzy bohaterami. Jedna z widzek nawet nazwała film „nieregularnym wierszem”. Niech punktem wyjścia do końcowej refleksji pozostanie cytat z filmu „Gdy coś zostawiasz, jednocześnie coś zyskujesz”.

[Kornelia Mazowiecka]


fot. Mikołaj Zacharow

„A w mojej głowie słońc milionami karuzela nocą lśni” – spotkanie po projekcji filmu „Czarne słońca”


fot. Mikołaj Zacharow

Ten film jest swego rodzaju metaforą czasów stanu wojennego i pewnego uwięzienia. W jakimś sensie to nie jest historia tylko jednego człowieka, który się czuje bezpiecznie (albo wręcz odwrotnie) w tym więzieniu życia, ale to jest taki stan umysłu i stan emocji, które towarzyszyły wielu ludziom, którzy mieszkali w Polsce

Sławomir Kalwinek

„Czarne słońca” to tytuł znany nie tylko miłośnikom polskiego kina lat dziewięćdziesiątych, ale również fanom zespołu Kult, który w 1992 roku stworzył muzykę do produkcji wyreżyserowanej przez Jerzego Zalewskiego.

W ramach Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja 13 października 2023 roku w Kinie Kinematograf odbył się pokaz odrestaurowanej wersji wspomnianego dzieła. Jeszcze przed projekcją zaproszeni goście podkreślili znaczenie warstwy audialnej filmu i zadedykowali seans jednemu z jej twórców – Januszowi Grudzińskiemu, który niestety zmarł tydzień wcześniej.

W czasie dyskusji Paweł Wendorff (współscenarzysta oraz autor zdjęć)  zwrócił uwagę na dwojaką możliwość interpretacji „Czarnych słońc”. „W gazecie o tematyce kryminalistycznej Jurek znalazł artykuł o facecie, który mówił, że jest z planety Halley i ma do załatwienia pewną misję na Ziemi. To jest prawdziwa historia” – stwierdził artysta, zaznaczając istotny aspekt psychologii głównej postaci. Według Sławomira Kalwinka (wiceprezesa Wytwórni Filmów Oświatowych) bohater grany przez Tomasza Dedka „jest uwięziony na wolności, tak jak jest człowiekiem, którym nie jest”. Jednocześnie szerszej publiczności dzieło znane jest jako jedna z nielicznych produkcji science-fiction, jakie powstały w Polsce. W tym kontekście warto podkreślić rolę postindustrialnych łódzkich przestrzeni, które pomogły twórcom wykreować mroczną i odrealnioną atmosferę opowieści.

[Paulina Łucarz]


fot. Paweł Mańka

„Ten film od początku był opowieścią o kształtowaniu tożsamości narodowej i w jakiś sposób też o indoktrynacji młodych ludzi.” – relacja ze spotkania po filmie „Delegacja”

Za uczestnikami Festiwalu Kamera Akcja kolejne spotkanie po seansie. W piątek 13-ego października o 17:15 w Kinie Szkoły Filmowej odbył się przedpremierowy pokaz „Delegacji” – izraelsko-polsko-niemieckiej koprodukcji w reżyserii Asafa Sabana. Po projekcji o roli pamięci w kształtowaniu tożsamości narodowej, przedstawianiu tematu Holokaustu młodszym pokoleniom i miejscach pamięci z twórczyniami filmu producentką Agnieszką Dziedzic i scenografką Ewą Mroczkowską, rozmawiała Beata Kwiatkowska.

Utrzymana w nurcie filmu coming-of-age opowieść o uczestnikach wycieczki z Izraela do Polski śladami przodków poległych w czasie Holokaustu, skłoniła gościnie do podzielenia się tym, co skłoniło je do zaangażowania się w projekt.

„Przez lata mieszkałam w Krakowie naprzeciwko tej synagogi, w której kręciliśmy, (…) widziałam te wycieczki i zawsze to było dla mnie bardzo zagadkowe. Chciałam poznać punkt widzenia strony izraelskiej na tę kwestię.” – wspominała scenografka Ewa Mroczkowska. „Miałam poczucie, że jest to coś nowego w tym temacie, (…) że ten film mówi o Holokauście, ale nie o samym temacie, tylko o pamięci i mówi o nim z poziomu tych pokoleń, które już nie pamiętają Zagłady.” – stwierdziła Agnieszka Dziedzic – „Bardzo było dla mnie ciekawe to, że ten film mówi, o tym jak się pamięta, i o tym jak się tę pamięć buduje w każdym z tych krajów. Z tego toku myślenia wyszła też inicjatywa, żeby zaprosić do współpracy producentkę z Niemiec.

Gościnie opowiadały o kulisach współpracy międzynarodowej w niełatwych okolicznościach pandemii oraz o trudnym procesie przygotowywania scenografii, zwłaszcza o rekonstruowaniu muzeum Auschwitz-Birkenau i innych pomników Zagłady na potrzeby produkcji: „Wyzwaniem były miejsca pamięci. To było niemożliwe, żeby tam kręcić, ale też szanujemy to i wcale nie chcielibyśmy realizować sceny bójki w Auschwitz. A jednocześnie wiedzieliśmy, że obecność tych miejsc na ekranie będzie też warunkowała wiarygodność historii” – powiedziała Agnieszka Dziedzic.

W rozmowie poruszono też wątek doświadczeń nastoletniej części obsady, dla której realizacja „Delegacji” okazała się sposobnością do odbycia tej samej podróży, co ich bohaterowie. „Te emocje były prawdziwe i ciężko było tego uniknąć. Dla niektórych aktorów to było de facto doświadczenie tej wizyty w miejscach pamięci – faktyczne, realne i przeżywane w czasie teraźniejszym.” – stwierdziła Agnieszka Dziedzic.


fot. Paweł Mańka

Piątek 13-ego, czyli VHS Hell!

Szum z głośników, zadrapania na ekranie i ta charakterystyczna jakość kaset video. Każda wyprawa w strony retro jest dobra, ale podróż z VHS Hell Live w piątkowy wieczór jest zdecydowanie najlepsza, zwłaszcza że to już tradycja Festiwalu Kamera Akcja. Prelekcję przed seansem poprowadził Krystian Kujda, który napomknął o nieco ugrzecznionym opisie festiwalowym filmu. Uwaga była słuszna, w końcu kino klasy B rządzi się własnymi prawami. Projekcję poprzedził spot zmontowany z przypadkowych fragmentów reklam, teledysków i programów. To, co nastąpiło potem, było kwintesencją dobrej rozrywki: wybuchy śmiechów, głośne komentarze, szelest opakowań na chipsy, na ekranie zaś główne bohaterki „Nocnego koszmaru” w reż. Jima Wynorski’ego w starciu z niskim budżetem i fantazją scenarzystów. Nad tym wszystkim królował donośny głos Mariusza Gołębiowskiego, któremu niestraszne były nakładające się dialogi i dzielnie, ku uciesze widowni, improwizował ścieżkę na żywo. Seans zakończył się długo po północy, a halę Z1 opuściło towarzystwo skarżące się na bóle różnych części ciała, które spowodował dwugodzinny śmiech.

[Patryk F. R. Ostrowski]

Przed widzkami i widzami Festiwalu jeszcze dwa dni pełne spotkań, seansów pełnych perełek prosto z festiwali i dyskusji: tych oficjalnych i tych w kuluarach. 


14. Festiwal Kamera Akcja odbędzie się od 12 do 15.10.2023 w Łodzi oraz od 16 do 19.10.2023 online na platformie Think Film. Zadanie realizowane jest dzięki dofinansowaniu z budżetu Miasta Łodzi. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz Uniwersytetu Łódzkiego – mecenasa festiwalu. Partnerem festiwalu jest Szkoła Filmowa w Łodzi. Festiwal Kamera Akcja i Festiwal Mediów Człowiek w Zagrożeniu tworzą sieć współpracy „Łódzki Festiwal Filmowy”.

14 / 10 / 2023
Newsletter
Polub nas
Partnerzy