Duch Mickiewicza ciągle żywy. Wydarzenia Mickiewicza filmowego na Think Film!


Co wspólnego ma najsłynniejszy zabójca potworów, Mula mieszkająca na skraju lasu i uczestnicy pewnego wesela? Romantyzm zestalił się z polską kulturą do tego stopnia, że dziś trudno podejść do niego na chłodno. Szczęśliwie 200-setna rocznica publikacji „Ballad i romansów” to świetna okazja, aby spojrzeć na kino i poszukać w nim tropów zasianych przez Adama Mickiewicza.


Romantyzm w Polsce ciągle żywy? Drugi Seans o „Demonie” Marcina Wrony

Marta Chylińska i Mateusz Żebrowski (znani jako Drugi Seans) w jednym z dwóch materiałów przygotowanych dla Mickiewicza filmowego postanowili przyjrzeć się „Demonowi” w reż. Marcina Wrony, filmu z 2015. Ich zdaniem buntowniczy charakter Adama Mickiewicza wciąż żyje. Dwójka stałych bywalców Festiwalu Kamera Akcja w ramach obchodów 200-setnej rocznicy wydania „Ballad i romansów” zwrócili uwagę na film Marcina Wrony, „Demon”. Jest to interesujący głos polemiczny na temat polskiego romantyzmu, na temat continuum polskiej kultury. – mówi Mateusz Żebrowski.
Twórcy kanału zwrócili tym samym uwagę na pewną ciągłość kulturową. Koniec końców główny bohater „Demona” w przeddzień ślubu, którego uroczystość ma się odbyć w wiejskiej posiadłości, zostają odnalezione szczątki kobiety. To dopiero początek, bo jak się okazuje, tajemniczych i nieoczywistych motywów jest w filmie Wrony więcej. Oglądając materiał Drugiego Seansu, można przekonać się, że reżyser, przygotowując „Demona”, postanowił wejść z tak ważnym dla polskiej kultury nurtem w śmiały i świadomy dialog. Z ekranu sypią się samoświadome stwierdzenia, chociażby konstatacja, że „To już było! To już wszystko było w romantyzmie!”. To wrażenie potęguje obecność charakterystycznych dla epoki Mickiewicza postaci: lekarza (Adam Woronowicz), nauczyciela (Włodzimierz Press) czy księdza (Cezary Kosiński) a sama para młoda (czyli Żaneta i „Pyton” grani przez Agnieszkę Żulewską i Itaja Tirana) ma w sobie wiele z turpizmu lub wręcz makabryczności. Prowadzący zwrócili potem uwagę na swoistą grę klimatem: w filmie widzimy bohaterów na cmentarzu, we mgle, a także w kaplicy – miejscach, które w swoich utworach opisywał także Adam Mickiewicz.
Marta Chylińska i Mateusz Żebrowski zauważyli, że „Demon” miał ogólnie dobry odbiór w roku premiery, niemniej prawdopodobnie zasłużył na większe uznanie, a z pewnością należy mu się szersza widownia.


Czy Geralt z Rivii mógłby być bohaterem „Ballad i romansów”?


„Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy; od Bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę.” – słowa te zna każda osoba choć trochę interesująca się fantastyką i wie, że pochodzą z pierwszego opowiadania Andrzeja Sapkowskiego o Wiedźminie. Jednak jeśli się o tym nie wie, skojarzenia mogą powędrować dalej, w stronę przeszłości, może nawet romantyzmu. Jeśli dodamy do tego cały sztafaż potworów, magii i turpizmu, nasuwa się pytanie: ile najsłynniejszy morderca potworów ma wspólnego z wątkami obecnymi w „Balladach i romansach” i przede wszystkim, czy gdyby to było możliwe, to czy Adam Mickiewicz oglądałby adaptacje Wiedźmina? Z tym zaskakującym (i jak się okazało kontrowersyjnym stwierdzeniem!) zmierzyli się: Joanna Łuniewicz (stała autorka tekstów publikowanych w EKRANach, filmoznawczyni i edukatorka) i Alicja Górska (filmoznawczyni, krytyczka i wykładowczyni na UŁ) w prowadzonej przez Kamila Jędrasiaka (miłośnika popkultury i awangardy, także wykładowca na UŁ, razem z Alicją Górską tworzą krytyk.com.pl) rozmowie, która odbyła się w ramach wydarzenia „Mickiewicz filmowy. Echa «Ballad i romansów» w polskim kinie”.
Na początku spotkania Kamil Jędrasiak powitał gościnie, po czym zadał im pytanie, kiedy pierwszy raz widziały „Wiedźmina” Marka Brodzkiego (2001). To – z pozoru zupełnie niewinne – pytanie poprowadziło rozmowę wokół wielu porównań do świecącego obecnie triumfy amerykańskiego serialu „Wiedźmin” (Netflix, 2019-). Z bitwy zwycięsko wyszła polska produkcja! Obroniła ją „przaśność” polegająca na odrobinę nieudanych efektach cyfrowych i zanurzenie w polskich realiach. Produkcja amerykańska, choć lepsza technicznie, pozostaje kulturowo zupełnie obojętna lub wręcz bez charakteru.
Ze stwierdzeniem obecnym w tytule wydarzenia, czyli „Mickiewicz oglądałby Wiedźmina”, kategorycznie nie zgodziła się Joanna Łuniewicz. Kulturoznawczyni dostrzegła w nim absurd, gdyż bohater Sapkowskiego zdaje się w ogóle nie mieć ani jednej cechy romantycznego bohatera: jego indywidualizm nie wynika z jego bohaterskiej postawy, sam jest zmęczony i skupiony na właściwym wykonaniu zadania, do którego podchodzi pragmatycznie i dokładnie. O ile Kamil Jędrasiak i Alicja Górska zgodzili się z tymi tezami, o tyle krytyczka dostrzegła u autora „Ballad i romansów” pewne skłonności do zabawy konwencją gatunkiem. Rozmówcy zauważyli to najwyraźniej w utworze „To lubię”.
Choć podobieństwa wczesnej poezji romantycznej do przygód Geralta z Rivii mogą wydawać się podobne, w rzeczywistości są one wytworem świadomości odbiorców. Niemniej, dyskusja była niezwykle ożywcza i przyniosła fanom Wiedźmina wiele nowych, cennych spostrzeżeń na temat kontekstu, na tle którego porusza się ich ulubiony zabójca potworów.


Nieodkryte więzi poezji i filmu. Marcin Radomski rozmawia z Jagodą Szelc

„Wieża. Jasny dzień” to bez cienia wątpliwości jeden z najciekawszych debiutów polskiego kina ostatnich lat. O jego nietypowych związkach z literaturą, zwłaszcza z poezją, rozmawiał z Jagodą Szelc Marcin Radomski – filmoznawca, twórca kanału na YouTube KINOrozmowa.Marcin Radomski.

Reżyserka od razu zadeklarowała, że „Łatwiej jest adaptować poezję na potrzeby filmu”. Pułapką jest sądzenie, iż to proza jest podwaliną współczesnej kinematografii. Jagoda Szelc dostrzega wiele podobieństw między tworzywem filmowym a poezją, m.in. w operowaniu słowem (tak kluczowym dla choćby pisania scenariuszy) czy swoistym „montażem” zbliżającym mowę wiązaną do taśmy filmowej. Autorka „Monumentu” przekonywała, że darzy poetów wielkim uznaniem, a polska poezja jest powodem do dumy i powinna stać się „towarem eksportowym”.
Kolejną pułapką jest błędne postrzeganie improwizacji jako czegoś wartościującego. Jagoda Szelc jest przekonana, że zarówno filmowiec na planie, jak i poeta bardzo świadomie i starannie podchodzą do swojej pracy. Improwizacja jest zagrożeniem dla tego swoistego porządku. W czasie realizacji „Wieży. Jasnego dnia” było to niezwykle istotne ze względu na ograniczony budżet. Aktorzy i ekipa realizująca ściśle podążała za wskazówkami i scenariuszem, co – w opinii reżyserki – przypominało literacką pracę nad wierszem, w którym każdy wyraz jest istotny i musi znaleźć się na swoim miejscu. Słowo jest niezwykle istotnym „łącznikiem” między światami poezji i filmu. Jagoda Szelc szanuje je nie tylko pod względem artystycznym, ale dostrzega także jako istotną część języka używanego na planie. Przykładowo, ni używa komendy „akcja!”, tylko „teraz” lub „proszę”, gdyż brzmią one mniej agresywnie.
„Jesteś tak długo skutecznym artystą_ką, dopóki masz słuch na historię, to co się dzieje” – stwierdza Jagoda Szelc. Jej zdaniem film i poezja mają szczególną styczność z rzeczywistością. Na koniec rozmowy Maciej Radomski podpytał gościnę o to, nad czym teraz pracuje. Reżyserka zdradziła, że ma pewien scenariusz, który zaczęła pisać właśnie podczas realizacji „Wieży. Jasnego dnia”.


Czego nie może zabraknąć w warsztacie krytyka? Interpretacja filmu – warsztaty dziennikarsko-filmowe

Kiedyś krytyka filmowa kojarzyła się z dystyngowanym intelektualistą piszącym na kartce papieru. Obecnie stosunkowo łatwo jest nagrywać i zamieszczać materiały w sieci – wystarczy odpowiedni sprzęt, pomysł oraz miejsce, w którym efekt zostanie opublikowany. Jednak oprócz tego potrzebny jest też zasób wiedzy, którą warto uzupełnić. Z takiego założenia wyszła Gosia Stasiak – wykładowczyni montażu w Szkole Filmowej w Łodzi, która podczas Mickiewicza filmowego. Echa „Ballad i romansów” poprowadziła warsztaty z interpretacji filmu.

Jednym z najważniejszych narzędzi w warsztacie krytyka filmowego wcale nie jest dobry aparat czy długopis z minilatarką, a umiejętność interpretowania tworzywa filmowego, z którym obcuje. Zgromadzeni przed ekranami uczestnicy rozpoczęli od zadania sobie najprostszych pytań: w jaki sposób można mówić o obejrzanym fragmencie? Szybko się okazało, że najlepiej odnosić się do emocji, które wywołuje w nas film. Jednak nazwanie przeżyć to nie wszystko. Szukanie skojarzeń jest równie istotne. Uczestnicy przywoływali swoje ulubione sceny i próbowali opowiedzieć, z czym im się kojarzą. To pozwoliło podzielić przywołane fragmenty na poszczególne części: od barw po efekty dźwiękowe. Następnie warsztatowicze zapoznali się ze „Świtezianką” sióstr Bui i na jej podstawie korzystali ze wcześniej nabytej wiedzy. Warsztaty zakończyły się kilkoma rundami pytań i ćwiczeniami.


[Biuro prasowe FKA]

Wspomniane materiały, a także inne zrealizowane w ramach Mickiewicza filmowego są dostępne bezpłatnie na platformie VOD Think Film.

Mickiewicz filmowy. Echa „Ballad i romansów” w polskim kinie to wydarzenie online odbywające się od października do listopada 2022 na platformie Think Film. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz z budżetu Miasta Łodzi. Partnerem merytorycznym wydarzenia jest Biblioteka Miejska w Łodzi. Partnerami są: Łódź Film Commission, EC1 w Łodzi, Think Film. Patronatem medialnym wydarzenie objęli: TVP 3 Łódź, Radio Łódź, TVP Kultura. Organizatorem wydarzenia jest Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja

Dofinansowanie

Newsletter
Polub nas
Partnerzy